NAZYWAM SIĘ
staś
PRZEBYWAM W
Stowarzyszenie Przytul Sierściucha
Jestem Staś, chociaż ciotki czasem krzyczą "Stachu, nie gryź" i w końcu nie wiem jak mam na imię. Nie do końca wiem, co się stało. Tata powiedział, że jedziemy na wycieczkę, posadził mnie w samochodzie, a potem zatrzymał się, otworzył drzwi, wysadził mnie i odjechał. Zgłupiałem. Dobrze, że szły skrzaty z plecakami ze szkoły, to poszedłem za nimi. Pogłaskały za uchem i były miłe dla mnie. Niestety rodzice skrzatów nie chcieli mnie, bo podobno gryzę bez powodu, a ja Wam powiem, że powód się zawsze znajdzie, he he. Brzuszek mnie czasem boli i to dlatego! Od kwietnia mieszkam w Kocim Kącie. Mówią na mnie Stachu rezydent. A ja widzę, jak przychodzą i zachwycają się małymi kociakami i je zabierają, a ja dalej tam siedzę. Lubię patrzeć przez okno z drapaka, lubię budkę do spania, lubię przysmaki - takie krokieciki, moje ulubione.
PS. Będę wdzięczny, jeśli opowiesz o akcji znajomym. Wtedy moi schroniskowi koledzy może też dostaną prezenty.
Nie wiesz, które produkty wybrać?
Przelej darowiznę jednorazową na ogólną pomoc Bezdomniakom: